piątek, 28 lutego 2014

(Recenzja) Kara no Kyoukai





Anime pod tym tytułem składa się z 8 odcinków (1-7 to filmy, 8 to special), a jego akcja kręci się głównie wokół dwóch postaci - Kokutou Mikiya oraz Shiki (czasem pojawiają się inne główne postacie jak np. Aozaki Touko). Mikiya to chłopak spokojny, niczym nie wyróżniający się wśród tłumu i niezależny, zaś Shiki jest bardzo tajemniczą, poważną osoba, która czasem wydaje się też samotna, a ponadto nie jest zwyczajna - posiada dar `Oczy Zmysłu Śmierci` ("Moje oczy pozwalają dostrzec mi śmierć"). Ciekawostką jest to, że seiyuu Shiki podkładała swój głos również dla Ciela Phantomhive (Kuroshitsuji jest w równie podobnym ciężkim klimacie). Oprawa graficzna jest zniewalająca - kolory ciemne wprowadzają w nastrój, jaki zazwyczaj panuje w horrorach; sylwetki postaci jak i budynki wydają się bardzo rzeczywiste i kształtne (nie wyglądają płasko), widok upadających ciał, odcinanych kończyn i przede wszystkim krew - po prostu cud, wygląda to naprawdę żywo, aż czasem przerażająco... Chociaż jak na anime z gatunku horrorów, to nie ma tak naprawdę czegoś, czego można byłoby się bać. Nie trudno wspomnieć też o muzyce, która została wykonana głównie przez zespół Kalafina (którego utwór Lacrimosa został użyty jako ending w takim znanym anime jak Kuroshitsuji). Kara no Kyoukai jest to mroczna historia poruszająca kilka ciekawych tematów, nie ma żadnego tabu, autorzy nie stronią też od pokazywania gwałtów i morderstw... Poza tym opowieść ta skłania do głębszych refleksji i zastanowień, niełatwo zrozumieć ją. Filmy nie są poukładane chronologicznie, ale warto obejrzeć je w takiej kolejności, w jakiej zostały ustalone, mimo że początkowo ciężko zrozumieć pewne informacje o bohaterach.

Krótki opis filmów:

Pierwszy film "Fukan Fuukei" opowiada o samobójstwach młodych dziewczyn, które nie mają nic ze sobą wspólnego prócz tego, że zabijają się w podobny sposób i w tym samym miejscu. W odcinku znajdują się ciekawe sentencje odnośnie tych samobójstw i w pewnych chwilach wydaje się, jakby poruszały psychologiczną istotę tej czynności - jedna z postaci ocenia i podsumowuje te sytuacje. Na tle tych wydarzeń mamy wyszczególnioną postać Fujyou Kirie. 

Drugi "Satsujin Kousatsu (Part 1)" analizuje morderstwa - ukazane są zwłoki oraz mnóstwo krwi, szukany jest zabójca. Poznajemy trochę bliżej główną bohaterkę Shiki i jej problem z rozdwojeniem jaźni (tutaj znowu pojawia się nieco psychologii), oraz uczucia Kokutou.

W trzecim "Tsuukaku Zanryuu" znowu pojawiają się liczne morderstwa i duża ilość krwi - czyli nic nowego, ale za to poznajemy nową postać - Asagami Fujino, która tak jak Shiki ma jakiś dar. Poza tym jest też poruszona kwestia gwałtu, uśpionego bólu oraz zabijania najpierw przez jakąś przyczynę, później już bez powodów. 

Kolejny "Garan no Dou" ukazuje nam przebudzenie mocy Shiki i czas, jaki spędza w szpitalu. Do akcji wkracza Aozaki Touko, która stara się rozmawiać z Shiki, jednak sytuacja nie jest taka prosta, jaka wydawałaby się.

Piąty "Mujun Rasen" opowiada nam historię niejakiego Enjou Tomoe, którego spotyka Shiki. Okazuje się, że chłopak jest mordercą, a jego ofiary... dziwnym trafem wciąż żywe. Oboje idą razem sprawdzić miejsce zbrodni w apartamencie 405. Od ich przybycia zaczynają się dziwne anomalie. 

W szóstym filmie"Boukyaku Rokuon" głównymi bohaterkami są Kokutou Azaka - młodsza siostra Mikiyi, której pozwolę zacytować sobie słowa "Oto cała historia wspaniałej dziewczyny - mnie" (ah, ta skromność), oraz Shiki. Azaka zachowuje się jak typowa nastolatka - jak coś jej nie pasuje, musi pokazać to poprzez wielkie zirytowanie... No tak, a jej problemem jest obecność Shiki, jednakże razem muszą rozwiązać pewną sprawę, która dotyczy uczniów Akademii Reien.

Siódmy "Satsujin Kousatsu (Part 2)" znowu analizuje morderstwa. Tym razem sposób zabójstw wskazuje, że jest tylko jeden sprawca, w dodatku z pewnością nie człowiek... Mnóstwo krwi, poszarpane kończyny, ale kim jest morderca? Film ukazuje nam dalsze zdarzenia z Satsujin Kousatsu (Part 1), a później szukanie rozwiązania przez Mikiyę.

"Remix: Gate of Seventh Heaven" to streszczenie wszystkich filmów, wydarzenia ułożone są chronologicznie, co pozwala na uporządkowanie wiedzy o całej tej historii.

...

Zima, śnieg i ten klimat... Idealnie jak na wymarzony świąteczny czas... Widzimy idącego drogą Mikiyę, wyglądającego na smutnego, który nagle dostrzega piękną kobietę w kimonie. Jest nią Shiki - jak gdyby nigdy nic na jego powitanie, odpowiada mu z uśmiechem. Właśnie tak rozpoczyna się Epilog. Poznajemy w nim kolejną osobowość głównej bohaterki, której ani Shiki, ani SHIKI nie mogą dostrzec (czyli jej dwie pozostałe osobowości). W ich rozmowie Shiki prowadzi piękny monolog (no tak, w pełni dialogiem nie można tego nazwać, skoro 3/4 rozmowy to jej wypowiedzi), w którym znowu jest mnóstwo pięknych sentencji.


Jak dla mnie seria ta jest wspaniała, bo jak na horror nie jest aż tak brutalna - te morderstwa i krew na swój sposób wyglądają niesamowicie i nie są obrzydliwe. Anime wciągnęło mnie przez swoje psychologiczne kwestie - krótkie i rzeczowe analizy morderstw, samobójstw, problem z nietypowym rozdwojeniem jaźni. I to wszystko połączone z nutką nadprzyrodzonych mocy, muzyką zapierającą dech w piersiach i mrocznym, ciężkim klimatem. Jak nigdy to wszystko spodobało mi się, mimo że nie przepadam za rozlewem krwi. Akcja ogółem jest pokręcona i czasem niezrozumiałe są pewne informacje, ale warto oglądać po kolei aniżeli chronologicznie, bo seria na pewno dużo straciłaby przez to. Oglądając nie po kolei trzeba wielu rzeczy domyślać się i "włącza się" analizowanie całej fabuły.

Kara no Kyoukai


Kuchnia japońska


Kuchnia japońska dla nas, Europejczyków, jest niecodzienna. A to wszystko dlatego że Japończycy bardzo często jedzą surowe ryby i nietypowe zupy. Spójrzmy na to z innej strony... Ich potrawy wydają się absurdalne, nasze jak najbardziej normalne (dla nas), a porównując wygląd ich cery do naszej i ogólny wygląd np. w wieku 40 lat... Jest ogromna różnica między tym, a to głównie przez sposób odżywiania. Wiadomo, że Japończycy również jedzą swoje fast foody, jednak jedzenie ryb, ryżu, wodorostów itp. jest bardzo zdrowe i dobrze im robi to na cerę. W japońskich potrawach znajdziemy: ryż, soje, warzywa, ryby, algi, wodorosty, skorupiaki itp. Patrząc na sam wygląd ich potraw, odnoszę wrażenie, jakby były takie naturalne, delikatne, zdrowe. Układ na talerzu jest estetyczny (zastanawia mnie to, czy w każdym domu są tak przygotowywane, starannie nakładane itd. - kiedyś sprawdzę). 

Trochę nazewnictwa:
-dashi - wywar, podstawowy składnik większej ilości zup
-katsuo - ryba bonito
-kombu - surowe wodorosty
-mirin - wino przygotowywane z lekko sfermentowanego ryżu i wódki ryżowej shōchū
-miso - pasta przygotowywana z sfermentowanej soi
-nori - wodorosty morskie
-sake - japoński alkohol robiony z ryżu
-sashimi - ryba podawana na surowo, krojona w paski
-shōchū - wódka przygotowywana z ziemniaków, ryżu, jęczmienia, gryki lub kukurydzy itp.
-tentsuju - sos z krewetek lub homara
-tofu - twarożek sojowy
-wasabi - chrzan (można go zrobić mieszając ze sobą w stosunku pół na pół musztardę i chrzan)



czwartek, 20 lutego 2014

(Recenzja) Brothers Conflict


BroCon to tytuł obowiązkowy dla osób, które uwielbiają układ - kilku (w tym przypadku kilkunastu) chłopaków wokół jednej dziewczyny. Jest to typowy harem, ale łagodniejszy niż DiaLovers. Anime nie poucza ani też nic nie da się wynieść z tego, mimo to można spędzić miło kilka godzin, oglądając coś tak lekkiego.

Bracia Asahina
Naszą główną bohaterką w BroCon jest Hinata Ema, której ojciec - Hinata Rintarou, postanowił ożenić się z Asahina Miwą, mającą... aż 13 synów! (Do teraz zastanawia mnie, czy jej tak bardzo nudziło się, czy to było jej hobby... a propos ilości synów...) Ema wprowadza się do ich domu, tym samym wzbudzając zachwyt swoich nowych braci.

Dwanaście odcinków minęło mi niesamowicie szybko, a fabuła wcale nie zanudzała, chociaż nie była jakaś wspaniała ani nie miała wielu ciekawych akcji. Po prostu było to stu procentowe skupienie na haremowym romansie. Pomysł z 13 braćmi i ich przyrodnią siostrą jest znakomity - coś zupełnie nowego, czego wcześniej nie widziałam. Każdy z tych braci jest... inny! Prezentują różne zachowania - od poukładanych i poważnych przez łagodnych i subtelnych aż po żywych, pobudzonych i... zakręconych. Niestety jak zwykle "ale" znajduje się po stronie płci żeńskiej. Ema jest niezbyt barwną postacią (poza ładnym wyglądem), niewiele wyraża własnego zdania, dopiero pod koniec możemy zobaczyć jej "odważne" odpowiedzenie kilku braciom. Na szczęście nie wzdycha na każdym kroku, coś działa, coś próbuje; doradza braciom, potrafi asertywnie odmówić, nie jest jak zwykła, pusta lalka, której jedyną zaletą jest wygląd.

Jestem zadowolona z obejrzenia tego anime, przyjemnie spędziłam wieczór. Nie narzekam na to, że znowu bohaterka nikogo nie wybrała, bo ten cały harem straciłby swój smak. Nie ma gorszych ani lepszych wśród tych braci. Każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób i to mi się podoba, ta cała różnorodność. Czy ktoś przeczyta ten opis anime i moją opinię, czy komuś się ona spodoba i czy kogoś zachęci do obejrzenia - kwestia gustu, ale polecam BroCon tak na umilenie sobie wolnego czasu. Warto docenić taką serię "1dziewczyna:kilkunastu chłopaków", bo ich jest niewiele. Zazwyczaj są historie chłopaków, wokół których kręcą się hojnie obdarzone przez naturę, seksowne o wąskiej talii dziewczyny.


Tu możesz obejrzeć Brothers Conflict