piątek, 17 maja 2013

(Recenzja) Sword Art Online


Akcja toczy się w roku 2022. W MMO Stream (w programie TV w internecie) pojawiła się zapowiedź nowej gry VRMMO (MMO w połączeniu ze światem wirtualnej rzeczywistości) o nazwie Sword Art Online (w skrócie SAO), do której potrzebne jest specjalne urządzenie, przypominające kask - Nerve Gear. Głównego bohatera - Kazuto Kirigaya (w SAO jako Kirito) - poznajemy, gdy zakłada Nerve Gear, by zalogować się do pełnej wersji gry (wcześniej grał w wersje beta). Tam po zalogowaniu spotyka Kleina, który jest trochę nieporadny, więc Kirito tłumaczy mu podstawy gry. Po jakimś czasie, gdy Klein chce wylogować się, spostrzega się, że przycisk umożliwiający to zniknął. Oni i reszta graczy (ok. 10000) zostają teleportowani na plac, na którym pojawia się twórca gry - Kayaba Akihiko. Wyjaśnia, że to był jego plan i aby móc wyjść z gry, trzeba przejść jej 100 poziomów, a gdy ktoś zginie, w rzeczywistości wtedy również. Po tym Klein i Kirito rozdzielają się, a Kazuto rozpoczyna samotną grę. Jak potoczą się losy jego i innych graczy?

Fabuła jest oryginalna - pierwszy raz obejrzałam takie anime i jestem zachwycona. Gry MMO są bardzo popularne w dzisiejszych czasach, więc zrobienie anime o takiej tematyce było dobrym pomysłem. Akcji było sporo, ale nie na tyle, żeby zaczęła przynudzać. Wszystko było zrównoważone, wszystkie elementy się łączyły i wzajemnie dopełniały. Wątek romantyczny został nieźle rozwinięty - łagodny przebieg i oczywiście nic na siłę... Niektóre momenty były wyciskaczami łez, strasznie poruszającymi, ale nie brakowało też dawki humoru.

Postacie nie były głupie, bez jakichkolwiek emocji lub czegoś, co mogłoby wnieść do historii SAO. Kirito, wg. mnie, to wspaniała postać, mimo wszystko starał się dążyć do celu, był mężny i silny (jak chyba prawie każda postać główna). Asuna również była świetna jak Kirito i, jak na żeńską postać, była waleczna, co robiło wrażenie, nie obijała się. Oboje zostali idealnie do siebie dopasowani, romans między nimi był cudowny. Ich "córeczka" Yui była kochana, choć na początku lekko dziwna. Później ciężko było nie stwierdzić, że była słodka, jednak jej los był smutny. Jedyną postacią, która mnie trochę irytowała swoją obecnością, była Suguha i niektóre złe charaktery tak, jak Sugou, przerażały swoją osobowością.

Wygląd każdej postaci jest nienaganny, ale czasami twarze (bądź całe ciało) wydawały się zbyt długie i wąskie (smukłe). Krajobrazy czy inne detale były miłe dla oka, chociażby tło po wygraniu SAO. Co do muzyki - rozpoczynające oraz kończące utwory były barwne i takie wręcz radosne, energiczne. OSTy podczas walk wprowadzały w klimat - czasem nawet mroczny. Ogólnie strona techniczna została dopracowana, wg. mnie, bardzo dobrze i nie można nic temu zarzucić.

Anime lata 2012r.... Nic tylko obejrzeć, po przeżywać i zatrzymać tą historię na długi czas w pamięci. Zapewniam, że SAO spodoba się każdemu - osobom, które lubią grać w gry MMO lub oglądać romanse kończące się w miarę dobrze.

http://www.anime-lato-2012.wbijam.pl/sword_art_online.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz