czwartek, 20 lutego 2014

(Recenzja) Brothers Conflict


BroCon to tytuł obowiązkowy dla osób, które uwielbiają układ - kilku (w tym przypadku kilkunastu) chłopaków wokół jednej dziewczyny. Jest to typowy harem, ale łagodniejszy niż DiaLovers. Anime nie poucza ani też nic nie da się wynieść z tego, mimo to można spędzić miło kilka godzin, oglądając coś tak lekkiego.

Bracia Asahina
Naszą główną bohaterką w BroCon jest Hinata Ema, której ojciec - Hinata Rintarou, postanowił ożenić się z Asahina Miwą, mającą... aż 13 synów! (Do teraz zastanawia mnie, czy jej tak bardzo nudziło się, czy to było jej hobby... a propos ilości synów...) Ema wprowadza się do ich domu, tym samym wzbudzając zachwyt swoich nowych braci.

Dwanaście odcinków minęło mi niesamowicie szybko, a fabuła wcale nie zanudzała, chociaż nie była jakaś wspaniała ani nie miała wielu ciekawych akcji. Po prostu było to stu procentowe skupienie na haremowym romansie. Pomysł z 13 braćmi i ich przyrodnią siostrą jest znakomity - coś zupełnie nowego, czego wcześniej nie widziałam. Każdy z tych braci jest... inny! Prezentują różne zachowania - od poukładanych i poważnych przez łagodnych i subtelnych aż po żywych, pobudzonych i... zakręconych. Niestety jak zwykle "ale" znajduje się po stronie płci żeńskiej. Ema jest niezbyt barwną postacią (poza ładnym wyglądem), niewiele wyraża własnego zdania, dopiero pod koniec możemy zobaczyć jej "odważne" odpowiedzenie kilku braciom. Na szczęście nie wzdycha na każdym kroku, coś działa, coś próbuje; doradza braciom, potrafi asertywnie odmówić, nie jest jak zwykła, pusta lalka, której jedyną zaletą jest wygląd.

Jestem zadowolona z obejrzenia tego anime, przyjemnie spędziłam wieczór. Nie narzekam na to, że znowu bohaterka nikogo nie wybrała, bo ten cały harem straciłby swój smak. Nie ma gorszych ani lepszych wśród tych braci. Każdy z nich jest wyjątkowy na swój sposób i to mi się podoba, ta cała różnorodność. Czy ktoś przeczyta ten opis anime i moją opinię, czy komuś się ona spodoba i czy kogoś zachęci do obejrzenia - kwestia gustu, ale polecam BroCon tak na umilenie sobie wolnego czasu. Warto docenić taką serię "1dziewczyna:kilkunastu chłopaków", bo ich jest niewiele. Zazwyczaj są historie chłopaków, wokół których kręcą się hojnie obdarzone przez naturę, seksowne o wąskiej talii dziewczyny.


Tu możesz obejrzeć Brothers Conflict

3 komentarze:

  1. Też się zaskakująco dobrze bawiłam, mimo że to nic specjalnego. Ot, kolejna reverse haremówka, tylko tym razem nie miałam swojego faworyta, bo polubiłam prawie wszystkich poza tym idolem-niedoszłym gwałcicielem. Jakoś nie lubię typu gościa, który aż tak się narzuca.
    Podobało mi się, że Ema miała jakieś zainteresowania, chociaż ciężko było mi uwierzyć, ze Japonka może grać na Xboksie. No i bardzo drażnił mnie ten jej szczur, nie wiedziałam, że Kamiyan potrafi mieć tak denerwujący głos. No i ten najmłodszy dzieciak był creepy. No i jeszcze animacja była bardzo biedacka, ten brat co robił gry wideo w każdym kadrze wyglądał inaczej, ale ja akurat lubię biedę, bo jest śmieszna. I bardzo pasuje do takich mniej poważnych anime.
    Drugiego sezonu bym raczej nie oglądała, ale chcętnie zagrałabym w grę. Mam nadzieję, że Zboczony Mnich jest jedną z opcji romansowych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Anime oglądałam na bieżąco w wakacje i pamiętam jaka zawsze byłam podekscytowana, że za tydzień wyjdzie nowy odcinek. :) Seria bardzo mi się spodobała, a bracia... wręcz każdy z nich przypadł mi do gustu ^^ Szczególnie trojaczki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, koniecznie muszę obejrzeć ;)
    Wraz z ChiuLan nominowałam Cię do Liebster Award :)
    Szczegóły tutaj: http://mugen-no-yo-ni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń