piątek, 14 lipca 2017

(Recenzja) Fukumenkei Noise




"Fukumenkei Noise" - anime, które zostało wyemitowane w 2017 roku. Tytuł ten można zaliczyć do kolejnych romansów, do tego muzycznych, a jakby tego było mało, mamy tu dodatkowo trójkąt miłosny.

Jako dziecko Nino przyjaźniła się z Momo. Byli nierozłączni, a wieczorami śpiewali tą samą piosenkę. Przy nim czuła, że może wszystko. Niestety, kiedy Momo wyjechał, Nino przeżyła to na tyle mocno, że przestała śpiewać. Na jego miejscu pojawił się Yuzu, którego poznaje na plaży. Kiedy Nino śpiewa jego kompozycję wypisaną na piasku, oczarowany jej głosem proponuje spotkania w środę w tym samym miejscu. Dzięki niemu znowu może śpiewać, bo dał jej promyczek nadziei na spotkanie Momo, jednak przez pewne zdarzenie Yuzu musi się pożegnać i znika bez śladu. Nino zostaje więc z nadzieją, że kiedyś znów uda się jej spotkać ich.



! Uwaga oceny mogą zawierać minimalne spoilery ;)


Oceniając to anime pod względem postaci, nie wystawiłabym wysokiej noty. Najbardziej polubiłam Yuzu - nie wiem dlaczego, jest po prostu uroczy przez te jego rzęsy i to ciągłe picie mleka. Natomiast Momo udaje "twardziela", do którego mu daleko, nie wiadomo dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej. Niby czuje coś do Nino, jednak odrzuca ją co chwile przy najbliższej możliwej okazji i znika. A Nino? Zaślepiona miłością do Momo, nie dostrzega oddanego jej Yuzu i jego uczuć, cały czas biega za Momo i stara się mu udowodnić coś. Czasami wydawała mi się niezbyt normalna, szczególnie, gdy zaczynała nagle śpiewać bez powodu lub wtedy, gdy podczas koncertów wpadała w szał. Tak więc mamy tu friendzone Yuzu oraz dziwne relacje, niby odwzajemnionej miłości Nino i Momo, choć do końca nie wiemy.

Muzyka nie robi takiego szału, jak w "Nanie", jednak miło się jej słucha. Oddaje klimat tego anime i w sumie pasuje do naszej Nino. Przyznam się, że 3 kawałki, które były najlepsze, dodałam do swojej playlisty. Polecam Canary, HighSchool i Noise.

Zakończenie pierwszej serii jest otwarte, co daje nam pewne nadzieje na drugą serię, chociaż może tak być, że nic z tego nie będzie i po prostu w taki sposób zakończyli to anime. Tylko ile osób rozczarowałoby się tym faktem?

Na początku nie byłam zbyt przekonana do tego anime ze względu na trójkąt miłosny, jednak wiecie, co wam napiszę? Mam jakiś dziwny niedosyt... Nie wiem, czy to anime mnie tak wciągnęło, jednak naprawdę czuję niedosyt i chciałabym drugi sezon. Nie jest to też tak, że jestem zachwycona każdą cząstką tej serii. Nino mnie denerwowała ciągłym wymawianiem imienia "Momo", zaś ten wprawiał mnie w irytację swoim istnieniem i cieszyłam się, kiedy go nie było. Najbardziej mi szkoda w tej całej historii Yuzu i może właśnie na to czekam w następnym sezonie?  Czy nasz uroczy Yuzu w końcu będzie miał to, co chce? A naprawdę bardzo mu kibicuję ;).


Link do serii na shindenie:
Fukumenkei Noise




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz