niedziela, 6 października 2013
Wojna polsko-japońska.
Czy kiedykolwiek przyszłoby komuś na myśl, że nasz cudowny kraj wypowiedział wojnę... Kraju Kwitnącej Wiśni? Zrozumiałabym jeszcze wypowiedzenie krajom, które są blisko nas, jednak z wojny z Japonią na pewno nie wynieślibyśmy nic poza stratami.
11 grudnia 1941 roku zaraz po Wielkiej Brytanii wojnę Japonii wypowiedziała RP. Najśmieszniejsze jest to, że to wyzwanie zostało odrzucone... I całe szczęście, bo nie byłoby z tego pozytywnych korzyści ani dla nas, ani dla nich. Premier Kraju Kwitnącej Wiśni (Hideki Tojo) rzekł wtedy na to: "Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii." I miał całkowicie rację - Polska nie miała jakiegoś ważnego powodu, aby atakować Japonię czy bronić się przed nią.
Mimo że nie doszło oficjalnie do starcia wojsk polskich z japońskimi, to były takie sytuacje, które nieco przeszkodziły Japończykom. Jedną z takich postaci, z którą Japonia walczyła na polu walki (grudzień 1943r.), był Witold Urbanowicz działający w Dywizjonie 75 (Latających Tygrysów). W bitwie pod Changde zestrzelił 2 myśliwce japońskie z 6, z którymi sam walczył osłaniając innych. Inną sytuacją było rozbrojenie japońskiego garnizonu wojskowego przez grupę polskich emigrantów pod dowództwem Bronisława Stefanowicza i zajęcie dworca kolejowego oraz lotniska w Charbinie (sierpień 1945r.). Polakom pomagali w tym Rosjanie.
8 lutego 1957r. Józef Winiewicz (polski wiceminister spraw zagranicznych) podpisał z Kase Toshikazu (ambasador Japonii) układ w sprawie przywrócenia poprzednich (normalnych) stosunków między naszym krajem a ich.
Dziwi mnie to, dlaczego nigdy na lekcjach historii nie zostały wspomniane stosunki między Japonią a Polską i ta przedziwna wojna, która nie miała nadzwyczajnie sensu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bo na lekcjach historii jest cała masa rzeczy, które zwyczajnie trzeba pominąć, bo nie starczy dla nich czasu, a nie są szczególnie istotne ;)
OdpowiedzUsuńJeśli o stosunki między Polakami a Japończykami chodzi, dużo istotniejsza jest praca Bronisława Piłsudskiego nad badaniem i zachowaniem kultury Ainów, albo osoba Feliksa Manggha Jasieńskiego. A to nadal marginesy, odległość robi swoje ;)
Cicha współpraca szpiegów Polski z Japonią przed i w czasie II wojny światowej również była istotna, bo wnosiła dla nas korzyści, chociaż więcej nasz kraj im pomógł niż oni nam, jednak Japończycy wspierali nasze pojedyncze jednostki, jak np. załatwiając japońskie wizy uchodźcom, próbowali uratować poruczników czy generałów, gdy Niemcy zaczęli coś podejrzewać itd.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że są inne ważniejsze rzeczy do omówienia na lekcjach, ale nikomu nie zaszkodziłoby opowiedzieć kilka ciekawostek tak poza programem nauczania;). Cóż... Nic się nie zrobi na to;).