wtorek, 1 stycznia 2013

(Recenzja) Air




Air - dramat, jakich niemało w dzisiejszych czasach, jednak pomimo tego warto poświęcić mu chwilkę...

A historia zaczyna się w dość zwyczajny sposób... Yukito Kunisaki - samotny wędrowca - szuka dziewczyny z pewnej opowieści. Żyje z małych pokazów swojej pacynki (którą mu zostawiła matka), poruszanej dzięki sile woli - nie robi to sporego zachwytu, nawet dzieci wyśmiewają jego i kukiełkę. Pewnego dnia budzi się po drzemce na murze falochronu w towarzystwie dziewczynki - Misuzu Kamio, która zaprosiła go po krótkiej rozmowie na obiad. Od tej pory zaczną się przygody Yukito - poznawanie nowych przyjaciółek i ich historii. Będziemy mieli również okazję dowiedzieć się o nieco tajemniczej, dość ciężko do zrozumienia opowieści powiązanej z podróżami, jakie kontynuuje Kunisaki po ok. tysiącu lat.

Sama fabuła nie jest jakimś powtarzającym się schematem. Przewaga jest scen smutnych niż wesołych. Dla niektórych może być bardzo zanudzająca, jednakże nie należy zrażać się tym. Kilka scen potrafi wywołać tzw. "baseny" w oczach. I poza tym nie ma za wiele romansu, jakiego można było spodziewać się. Grafika, wg. mnie, bardzo przypomina te z Clannada czy Kanona - postacie są bardzo starannie zrobione, pomijając wygląd oczy, który kilku osobom nie pasuję. Natura, budynki, a także światło późnym popołudniem - to coś, co twórcom anime wyszło bardzo dobrze. Piosenka otwierająca  (wokalistki Lia) wprowadza w klimat i dzięki niej można się wczuć, jakbyśmy latali po niebie jak anioły. Każda z postaci jest ciekawa na swój sposób, lecz kilka z nich bywa irytujących. Ich historie są dosyć szczególne.

Ja osobiście trochę zawiodłam się, bo oczekiwałam jakiegoś romantycznego wątku, ale mimo tego sądzę, że to anime jest świetne jako wyciskacz łez i nic bym w nim nie zmieniała. Jako jedno z niewielu bardzo wzruszyło mnie, więc polecam każdemu.


Tu można obejrzeć:
http://www.anime-shinden.info/2008/05/23/air.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz