piątek, 11 stycznia 2013
(Recenzja) Fairy Tail
Witaj w świecie Fiore, gdzie w powietrzu aż czuć magię! Tytułowe Fairy Tail jest gildią, pełną śmiesznych członków, dla których liczą się przyjaźń, prawość i... dobra zabawa!
Początkowo w anime poznajemy podróżującego chłopaka - Natsu - i jego kompana Happy-ego - latającego, w dodatku gadającego, kota. Słabość Natsu jest dość dziwna - mianowicie choruje na chorobę lokomocyjną. Szukają oni smoka, jednak w zamiast za to poznają piękną, miłą dziewczynę - Lucy. Oboje są magami, z tym, że Natsu włada ogniem, natomiast Lucy gwiezdnymi duchami (odwalającymi za nią robotę podczas walk). Nic ich w zasadzie nie łączy, omijając fakt, że Lucy marzy o dołączeniu do pewnej sławnej gildii (w której akurat przypadkiem jest Natsu... cóż za dziwny zbieg okoliczności).
Powyższy akapit nie jest streszczeniem całego odcinka, lecz tylko przedstawieniem dwóch (z tych kilku, wg. mnie, najważniejszych) postaci.
Fabuła, jak na ten gatunek, jest wspaniała. Już pierwszy odcinek powala z nóg i mimo pojawiających się walk, żadna z nich nie jest ukazana w sposób nudny i męczący oraz przeciągana, jak w niektórych anime. Sam pomysł o przygodach gildii, a nie tylko jednej czy dwóch osób, jest ciekawy (mimo że to nic nowego). Co do postaci, zacznę od Natsu Dragneel - nie jest przedstawony jako niepokonany, lecz jednak mający jakąś słabość; jego energiczność i wola walki (oraz ogniste chęci do niej) są bardzo pozytywne i motywujące; Lucy Heartfilia - wydaje się głupiutka (jednak nie jest tak), jej siła (a raczej te gwiezdne duchy) czasem dołują, aż chce się "strzelić facepalm" lub odwrócić wzrok i udać, że nie zrobiła kolejnego wstydu, ale ogólnie można ją uznać za równie pozytywną postać tak, jak Natsu, bardzo zabawną i wzruszającą. Gray Fullbuster - na wstępie, jeśli chodzi o wygląd, jest świetny, a poza tym, ma ciekawą historię oraz dziwne, niecodzienne zachowanie nabyte z przeszłości, w przeciwieństwie do Natsu jest magiem lodu i wydaje się dość inteligentny oraz dojrzały, dopóki nie wpadną na siebie i nie zaczną walczyć. Czas na ostatnią, dość ważną postać - Erzę Scarlet. Jest to postać - jak na kobietę - zadziwiająca, ogólnie jej siła, stanowczość i mądrość (oraz dojrzałość) są zaletami, których postacie z gildii Fairy Tail nie posiadają aż w takiej ilości na raz. Potrafi jako (chyba) jedyna uspokoić walczenie Gray'a i Natsu. Mówiąc o grafice, to najpierw zacznę od kolorów, które są bardzo żywe, takie "kolorowe", przeważają jaśniejsze barwy niż ciemniejsze, co dodaje uroku i nastrojowości (pozytywnej). Kreska oraz cienie i światła również są wspaniałe jak same kolory - nic dodać, nic ująć, po prostu brak słów. Ogólnie grafika jest miła dla oka, postacie różnią się od siebie wieloma kształtami, elementami, pomysłowymi strojami i fryzurami oraz umiejętnościami. Muzyka wprowadza w odpowiedni klimat - przeważnie openingi są bardzo wesołe i dynamiczne, ale zważając na ich sporą ilość, to nie będę wymieniać ich. Endingi trochę mniej pamiętam (może nie zapadły mi w pamięć, bo nie są aż tak dobre? Kto wie...).
Długo zastanawiałam się nad zaczęciem serii Fairy Tail (oglądając jednocześnie Naruto), jednak po oglądnięciu pierwszego odcinka nie myślałam, by przerwać (a rozpoczynając było ich wtedy ok. 50), nie żałuję, a co więcej z niecierpliwością czekam w każdą sobotę na nowe odcinki. Ogólnie mogę polecić każdemu, jednak ostrzegam, że nie wszystkim może się spodobać. Ale warto zajrzeć ze względu na humor i interesujące przygody tej zabawnej gildii!
Gdzie można obejrzeć bez problemów:
www.fairytail.wbijam.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz