niedziela, 24 lutego 2013

(Recenzja) Bleach



Anime o losach shinigami - nie o byle jakich. Gwarantuję, że nie zawiedzie was.


Witamy w Karakurze - mieście, w którym dzieją się nietypowe zdarzenia, ale do konkretów! Kurosaki Ichigo jest głównym bohaterem - widzi duchy i może z nimi rozmawiać. Ciekawe? Może nie aż tak... To różni go od jego rówieśników. Nie jest to jednak najważniejszy wątek... Pewnego razu w mieście zaczyna atakować Pusty, ofiarą pada rodzina Kurosaki, ale na szczęście pojawia się shinigami - Kuchiki Rukia. Czy aby na szczęście? W trakcie walki przez pechowy przebieg wydarzeń oddaje Ichigo swoją moc, a on odwala za nią robotę... Wydaje się banalne, ale takie nie jest. Rukia straciła na jakiś czas moce boga śmierci i nie może wrócić do świata shinigami - Soul Society, więc Ichigo jest skazany na jej towarzystwo oraz wykonywanie zadań ze względu na posiadanie tych mocy. Od tej pory zaczną się dopiero przygody...


Bleach to tasiemiec, który w 2012 roku zakończył swoją karierę - niestety. Ciągłe walki shinigami, choć    
przez ich ilość robiło mi się niedobrze, były interesujące, ale też brutalne - ogólnie dało się przeżyć. Miały jakiś sens, o coś walczyli, jednak bez przesady - nie musieli walczyć prawie na każdym kroku ze sobą. Bleach jest podzielony na kilka sag, można to zauważyć podczas oglądania. Odcinki oparte na mandze są przeplatane z fillerami, co czasem nudziło. Mogliby zamiast tych nieustających walk, wepchnąć trochę romansu między Ichigo a Rukią, ale wtedy raczej shounenowy Bleach straciłby cały swój urok.


Każdy z bohaterów wnosi coś ze sobą i wszyscy różnią się od siebie. Są postacie, które bawią, oraz takie, które niesamowicie działają na nerwy, ale zawsze tak bywa. Ichigo jest męski i bardzo zawzięty (prawie jak Naruto: chce chronić swoich przyjaciół, ciężko pracuje nad sobą i tak dalej...) 13 Oddziałów Obronnych, Arrancarzy, Bounci, Vizardzi - tak wiele ciekawych postaci... Prócz Ichigo ważna jest również Rukia - jego towarzyszka, która pojawia się już na samym początku serii. Bez której
raczej nic nie rozwinęłoby się, spełniła ważną rolę w zmianie życia Ichigo. Ich przyjaciele, jak to przyjaciele... Wspierają ich, sami też ciężko pracują nad swoim rozwojem, ratują ich z niebezpieczeństwa... Prawdziwy wzór prawdziwego przyjaciela... Powiem jeszcze coś o Konie - nie, nie jest to koń, lecz pluszowy, gadający lew - pluszowa zabawka, której historię poznacie w czasie oglądania. (Ciekawe co Japończycy wymyślą jeszcze... Ah, ta ich wyobraźnia). Muzyka, w tym anime, jest barwna i ciężko temu zaprzeczyć. Mnóstwo openingów i jeszcze więcej endingów umila nam czas. (Dzięki Bleach'owi można nieźle wzbogacić swoją listę mp3 o kilka dobrych zespołów i wykonawców jak: Aqua Timez, Yui, High and Mighty Color itd.) Kreska i kolory urzekają (szczególnie marchewkowe włosy Ichigo) jak i same projekty postaci, jednak czasem męskie postacie wydają się trochę przesadnie wydłużone. Poza tym chyba wszystko jest bardzo dobrze wykonane, nie brak niczego (nawet biustów u niektórych pań).


Tytuł ostatniego odcinka "Zmienić historię, nie zmieniając uczuć" bardzo mi się spodobał i wciąż ubolewam, że anime dobiegło swojego końca. Chociaż patrząc na nazwę ostatniego epizodu sądziłam, że może jednak będzie coś dalej, ale nadzieja matką głupich. Ostrzegam przed powstrzymywaniem się! Nie warto tego robić. Tasiemce tasiemcami, ale Bleach jest godne zmarnowania czasu. Sagi są intrygujące, a walki da się przeżyć (ilość krwi też...) Klikajcie już dziś w link poniżej!

www.bleach.wbijam.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz